środa, 29 listopada 2017

Cara Delevingne napisała książkę?! - "Mirror mirror" Cara Delevingne, Rowan Coleman [RECENZJA]

Okej, Cara Delevingne napisała książkę. Podobno.


Czas na historię. Nie lubię, ba, ja wręcz nie cierpię Cary Delevingne. To kobieta orkiestra, ale dotąd żadna dziedzina, jaką się zajmowała, nie wzbudzała mojej sympatii do jej osoby. Zaczęło się od modelingu. Była sobie była, nic nikomu nie robiła i aż tak bardzo mnie nie denerwowała. Nie odpowiadał mi jej wygląd na zdjęciach i nie wiem, dlaczego wszyscy się tak nią zachwycają, ale o gustach się nie dyskutuje, ja jej po prostu nie oglądałam. Później Delevingne postanowiła zostać autorką i pech chciał, że akurat grała w filmach, które mnie interesowały. Chcąc nie chcąc zaliczyłam dwie produkcje z jej udziałem i to było zdecydowanie o dwie za dużo. Na późniejszego Valeriana nie wybrałam się właśnie z jej powodu. Kiepska gra, przerysowane ruchy i cały czas ta sama mina. A skoro o Valerianie mowa… słyszeliście o piosence, którą do niego nagrała? Powiedzmy, że ta jej odsłona także mi się nie podoba.

Gdy zobaczyłam, że Cara Delevingne wydaje książkę, na początku głośno się śmiałam. Ta kobieta naprawdę musi wszystkiego spróbować. No ale dobra, skoro jej poprzednie zajęcia były do kitu, to może chociaż w tym się sprawdzi? Z czystej ciekawości sięgnęłam po Mirror mirror i muszę przyznać, że jestem pozytywnie zaskoczona.

Okładka powieści jest cudowna, ale jednocześnie niebezpiecznie kojarzy mi się z oprawą wizualną książki Holy Black The Coldest Girl In Town. Pomijając już tę wymowną rękę, nazwisko Delevingne jest 5 razy większe niż sam tytuł. To w sumie pikuś, przecież wiadomo, musi być widoczne z daleka i ma skusić fanów modelki na zakup. Dopiero po dłuższym przyjrzeniu się okazuje się, że na okładce malutką szarą czcionką napisano jeszcze jedno nazwisko – Rowan Coleman, uznanej brytyjskiej autorki.


Red, Leo, Rose i Naomi są grupką przyjaciół, których łączy muzyka i wspólne granie w zespole Mirror Mirror. Ale to było przed tym jak Naomi zniknęła i zanim została odnaleziona nieprzytomna na brzegu rzeki. Dziewczyna jest w śpiączce, a policja twierdzi, że próbowała popełnić samobójstwo, ale jej przyjaciele nie są do tego tak przekonani.

Ogólnie powieść mi się podobała, ale znowu czuję się oszukana. Wszystkie opisy, jakie znalazłam w internecie twierdziły, że Mirror mirror będzie thrillerem. Z której strony, pytam? Powieść koło thrillera to może stała, ale na tej samej półce w księgarni, bo tak poza tym nie ma z tym gatunkiem kompletnie nic wspólnego. Tajemnica zniknięcia Naomi i jej wypadku nie jest na tyle rozbudowana, by móc uznać ją za podwaliny do napisania thrillera. Na przestrzeni całej książki nie znajdziemy żadnej sceny, która mogłaby nam zafundować zmrożenie krwi w żyłach.

Długo nie mogłam wgryźć się w fabułę przez to, że powieść jest pisana w bardzo młodzieżowy sposób, wręcz przerysowany. Do tego bohaterowie strasznie dużo klną. W sytuacjach, w których nie ma miejsca na użycie słowa na „k”, oni wypowiedzą je trzy razy, dodadzą do tego cztery inne synonimy i dwie nieznane odmiany. To mnie wybijało z rytmu, ale gdy już się przyzwyczaiłam, sprawiało, że książkę czytało się bardzo szybko, chociaż przekleństwa irytowały mnie do samego końca.

Bardzo podoba mi się to, że powieść urozmaicona jest różnymi ogłoszeniami, zapisami z chatów i tym podobnymi. Gdy czytamy, że bohaterowie rozmawiają na Facebooku, nie tylko zostaje nam zafundowany skrót myślowy ich konwersacji, my w tym samym momencie faktycznie czytamy ich chat. Gdy jedna z postaci robi ogłoszenie dotyczące koncertu, my oglądamy je na następnej stronie.


Zagadka wypadku Naomi jest wszechobecna, ale równocześnie wielokrotnie zostaje spychana na drugi plan. Przez to wątki poboczne mają okazję wybrzmieć i zaistnieć na dłużej, na co zasługują. Mirror mirror opowiada przede wszystkim o problemach, z jakimi zmagają się Red, Rose i Leo. Matka alkoholiczka, brat po wyjściu z więzienia czy nowa macocha. To im poświęca się więcej czasu i dzięki temu możemy się bardziej zżyć z bohaterami. Ich historie są całkiem nieźle zarysowane, budzą emocje i sprawiają, że mimowolnie się im kibicuje. Zaryzykuję nawet stwierdzenie, że są lepiej napisane niż wątek związany z tajemnicą Naomi. Albo jakby na to patrzeć z innej strony, autorki pokazują, że pomimo traumatycznego wydarzenia, jakie wszystkich dosięgło, to nie jest koniec świata, a bohaterowie w dalszym ciągu muszą radzić sobie ze swoim życiem.

Relacje poszczególnych bohaterów z Naomi były takie sobie. One po prostu były, ale nie dowiadywaliśmy się niczego ciekawego na ich temat. Wręcz niekiedy zapominali, że Naomi istnieje, tylko jest chwilowo niedysponowana. Za to przyjaźń Red-Leo-Rose, a także pomiędzy każdymi z nich z osobna, to już było coś. Każdej z tych relacji poświęcono odpowiednią ilość czasu i ubrano w odpowiednie słowa to, co się w niej działo. Po skończonej lekturze śmiało mogę powiedzieć, że historia Naomi była tylko tłem na rozegranie się czegoś piękniejszego i ważniejszego.

Ze śmieszniejszych kwiatków w powieści wyłapałam jeden, który rozłożył mnie na łopatki. Naomi jest w stanie śpiączki farmakologicznej, by zapewnić jej ciału więcej czasu na regenerację i takie tam inne medyczne rzeczy. A bohaterowie cały czas gadają o tym, jak to oni chcą, by ich przyjaciółka się w końcu obudziła, bo nie wiadomo, czy się obudzi i w ogóle oni muszą do niej mówić i tak dalej, byleby się tylko obudziła. Serio? Ktoś tu chyba spał na biologii i nie zanotował definicji śpiączki farmakologicznej.


Ja tak cały czas mówię, jak to wątek związany z wypadkiem Naomi jest słabo napisany, ale teraz muszę oddać mu część honoru, bo przynajmniej jego rozwiązanie jest satysfakcjonujące. Nie jest ono gwałtowne i przełomowe, nie funduje czytelnikowi bitwy na szpady i karabiny maszynowe, ale uderza w niego swoją powagą i zaskakuje. Nie spodziewałam się takiego finału całej sprawy i szczerze mówiąc nie sądziłam, że autorki były w stanie wymyślić coś takiego. Także ten, zostałam bardzo miło zaskoczona.

Mirror mirror to powieść, która jest naprawdę ciekawą pozycją i wnosi coś więcej do biblioteczki niż tylko ładną okładkę. Pomijając fakt, że zdecydowanie nie jest thrillerem, to warto po nią sięgnąć, bo porusza ważne problemy współczesnych nastolatków. A jeśli jesteś fanem Pretty Little Liars albo 13 powodów, to  tym bardziej zawieś oko na tej powieści.

Nie wiem, na ile Cara maczała palce wpisaniu tej książki, a na ile po prostu się pod nią podpisała, ale wyszło jej to całkiem nieźle.




Za możliwość zrecenzowania książki dziękuję Wydawnictwu Jaguar


Znalezione obrazy dla zapytania wydawnictwo jaguar logo




Fakty objawione: 
Tytuł: Mirror mirror
Autor: Cara Celevingne, Rowan Coleman
Tłumaczenie: Zuzanna Byczek
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 400
Grubość grzbietu: 2,9 cm
Masa: 402 g
Ciężar: 3,94 N [g=9,81 m/s2] 
Cena: 37,90 zł
Mobilność: M+


 Facebook Instagram Goodreads Twitter Google+ LubimyCzytać





28 komentarzy:

  1. Mnie podobaja sie wlasnie jej brwi, ale mam podobne do Ciebie zdanie- musi sprobowac wszystkiego hihihi. Mysle ze siegne po ksiazke wlasnie z ciekawosci ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż wyguglam, o co chodzi z brwiami XD
      Okej, wróciłam. FUUUUJ. Kolor zupełnie niedopasowany do włosów ;o

      Usuń
  2. Również uważam, że dobrze to wyszło ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Już od jakiegoś czasu planuję przeczytać tę książkę, więc muszę w końcu to nadrobić. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No właśnie. Nie mogę znaleźć informacji jaką rolę odegrała w tym wszystkim Coleman. Książka całkiem niezła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieję, że to była współpraca, a nie czysty wyzysk xd

      Usuń
  5. Cieszy mnie że książka zbiera dość sporo pozytywnych opinii więc nie wywaliłam pieniędzy w błoto. Zaopatrzyłam się w tą książkę i teraz czeka sobie spokojnie w kolejce. Nie będę kłamać - skusiła mnie okładka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba każda okładkowa sroka jest usprawiedliwiona w tej sytuacji :D

      Usuń
  6. Właśnie zaczęłam, dobija mnie trochę młodzieżowość tej książki i brak jakiegoś... ruchu, akcji, ale czekam na to, co się wydarzy za chwilę.
    Aktorka, piosenkarka, modelka jest dla mnie neutralna, i coś czuję, że autorka będzie taka sama. :D
    POCZYTAJ ZE MNĄ!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczekaj na końcówkę, powinna ci zrekompensować przestój w środku ;)

      Usuń
  7. Szczerze mówiąc w ogóle tej pani nie kojarzę ani jako modelki ani jako aktorki ani piosenkarki... Taka prawda. No a po drugie muszę powiedzieć że wkurza mnie iż książki celebrytów wydawane są bez niczego tylko dlatego że są już sławni z innego powodu i wydawcy zakładają że to co napisali na pewno będzie hitem... A ludziom którzy dopiero stawiają pierwsze kroki jako pisarze robi się łaskę że im się wyda książkę i jeszcze się z nich zdziera jak się tylko da.

    www.kasinyswiat.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurczę, chyba jesteś jedyna, której nie skażono tą osobą XD
      Tu akurat rozumiem i potępiam jednocześnie wydawnictwa. Chyba lepiej zainwestować w książkę znanej celebrytki, bo nawet jeśli nie jest to dobra powieść, to nazwisko autorki ją sprzeda. A jak wywali się kasę na książkę Kowalskiego, to jest ryzyk fizyk

      Usuń
  8. Jeśli znajdę ją w bibliotece to pożyczę. Muszę sobie wyrobić własne zdanie. Pozdrawiam serdecznie 😊

    OdpowiedzUsuń
  9. Za dużo tej Cary wszędzie. Zupełnie mnie do tej książki nie ciągnie. :)

    smieszna-nazwa.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Co raz więcej znanych ludzi pisze książki, jednak tym razem to dzieło mnie kompletnie to nie interesuje. Mam wrażenie, ze napisana dla kasy..

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja to też sądzę, że Cara jest wszędzie. Jedyne w czym mi nie przeszkadza to spoty reklamowe, potrwają pół minuty :D Oglądałam z nią jeden film i uważam, że na aktorkę się nie nadaje. Jeśli chodzi o książkę to początkowo pomyślałam, że to typowy "gniot" reklamowany przez znane nazwisko. Jednak miło się zaskoczyłam kiedy czytałam w większości pozytywne opinie. Chętnie zatem przeczytam tę książkę, jak już ją dorwę gdzieś na promocji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, fakt! Ale jakoś reklamy jeszcze z nią nie widziałam, albo już wyrzuciłam to z pamięci xd

      Usuń
  12. W życiu nie słyszałam o tej modelce/aktorce/autorce, ale pewnie reagowałam na nią podobnie jak Ty. 13 powodów bardzo mi się podobało, więc może faktycznie sięgnę po i tę powieść. Co do samego zabiegu - ja tych wszystkich czatów na Facebooku i tym podobnych bardzo nie lubię - jakoś wybijają mnie zawsze z rytmu. Wolę zdecydowanie rozmowy na żywo z bohaterami, chociaż zdaję sobie sprawę, że to mało naturalne - przecież w dzisiejszych czasach mnóstwo rozmów odbywa się właśnie za pomocą różnych komunikatorów

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie się zawsze lepiej czyta taki bezpośredni zapis rozmów na chacie niż relacjonowanie, co się na nim działo

      Usuń
  13. Nigdy nie słyszałam o tej osobie, więc mam do Niej raczej obojętny stosunek, ale ewidentnie widać, że dosyć mocno zalazła Ci za skórę, choć nie do końca rozumiem dlaczego, ale czasem tak to już jest, że kogoś się nie trawi tak po prostu 😅 Książka brzmi interesująco, ale narazie mam dosyć młodzieżówek 😉

    she__vvolf ❄️🐺

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja z kolei lubię Carę, jest w niej coś takiego, co bardzo mnie intryguje, dlatego ten tytuł poznam na pewno, zwłaszcza, że nieźle wyszło :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam 13 powodów, i może książka nie powaliła mnie na kolana (Serial jest zdecydowanie lepszy), ale z pewnością nie żałuję, że do niej sięgnęłam. Podejrzewam, że z "Mirror, Mirror" będzie podobnie i z czasem na pewno do niej sięgnę - muszę się w końcu przekonać czy nasza bohaterka obudzi się z tej śpiączki farmakologicznej, bo może jednak nie! :D A tak serio, to bardzo duże niedopatrzenie i jestem zdziwiona, że przy żadnej korekcie nie został ten temat poruszony.

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja wiem, czy serial lepszy... na pewno inny xd
      No nie? xd

      Usuń
  16. Mam w planie. Chciałam nawet kupić na KTK ale jednak sobie odmówiłam...

    OdpowiedzUsuń
  17. Przeczytałam, zrecenzowałam oraz zapomniałam. PLL nie czytałam, wystarczy mi to, że próbuje do końca obejrzeć serial od roku.. 13 powodów przeczytałam i obejrzałam, lecz książka rożni się od serialu chyba zrobiłam błąd, ze najpierw obejrzałam potem przeczytałam. To był wielki błąd, wiedziałam co się już stanie. No Go. zdecydowanie no Go! Co do Mirror, Mirror. książka nie należy do najlepszych, czytałam więcej lepszych pozycji. Może robi furorę, ale jak by tam nie stało nazwisko cary mogła bym się założyć, że książka by nie zrobiła wielkiego BOOOM. No cóż, nic na to się nie poradzi...
    Pozdrawiam, Weronika ♥
    pasjeweroniki.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Każdy komentarz wskrzesza jednego jednorożca :D
Odwiedzam blogi wszystkich, którzy zostawili komentarz pod ostatnim postem ;)